czwartek, 18 czerwca 2015

Ładna dziunia

    Siedziałam na ławce, jak zawsze w czerwcu słońce grzało niemiłosiernie. Myślałam, że w tej czarnej koszulce się ugotuję.  Jeszcze te przystanki ze ścianami z przezroczystej pleksy... Ledwo dobiegające do moich uszu dźwięki miejskiego gwaru przebijały się przez mocny wokal "I hate everything about you".
    Myślałam, że to będzie w miarę normalny dzień, ale kiedy po raz kolejny chciałam posłać zabójczy wzrok migdalącej się parce, zobaczyłam Piotra wysiadającego z autobusu w towarzystwie Sandry. Sandrę można zdefiniować w dwóch słowach- pusta dziwka. Dla polepszenia atmosfery wyjaśniam, że Piotr podoba mi się od piątej klasy podstawówki. Oczywiście stanęli zapatrzeni w siebie z bananami zamiast ust na twarzy, ona go trzyma za szyję, on ma ręce na jej biodrach. Schyla się i wtedy zauważa mnie. Że też nie mogłam patrzeć na kogoś innego tylko właśnie w nich wlepiać pełne zażaleń spojrzenie. Nie mogłam tego znieść. Rozumiałam Olkę, była inteligentna, ładna i zabawna. Rozumiałam też Zośkę, skromna, delikatna dusza artysty z miseczką C. Ale Sara?! Jedyne co można o niej powiedzieć to, że ma powiększane wszystko co można! Powoli wstałam, odczuwając zdziwione spojrzenie Piotrka na sobie, a dokładniej na swoich plecach i nadal, pomimo ćwiczeń, grubych nogach. Szłam coraz szybciej w stronę parku, by nie rozpłakać się przy tej dziuni i dać jej kolejnego powodu do kpin w szkole. W końcu przy wejściu do parku zaczęłam biec.
    Nie słyszałam za sobą kroków czy nawoływań, w sumie to czemu miały by być. On ma dziewczynę! Po huj miałby za mną biec. Za dużo romansideł gdzie, wszystko kończy się dobrze, a w takiej sytuacji facet biegnie za kobietą, łapie ją za rękę i mówi, że kocha ją od dawna, a te wszystkie dziewczyny były po to by zobaczyć czy ona także chce z nim być. Tak nie ma i nigdy nie będzie. Wtedy zaczęły mi płynąć łzy.

środa, 17 czerwca 2015

Wytłumaczenie

Nie będę się kryć, że to może być kolejny niewypał jeśli chodzi o blog. Jak można zobaczyć na moim koncie, próbowałam z książką, ale nie wyszło. Za mało motywacji, lekcje, brak weny i ogólnie #niechcemisiebotozaduzoroboty. Mam zamiar teraz zrobić coś innego.  Będzie to blog z opowiadaniami. Pomysł by zrobić coś takiego zaczerpnęłam od http://uzyjwyobrazni.com/ . Tak na marginesie to bardzo fajny blog. Znalazłam gdzieś jego opowiadanie i weszłam żeby zobaczyć więcej, i zobaczyłam, że fajny pomysł, żeby nie pisać całej książki, powiązanych ze sobą wątków i tak dalej, tylko opowiadania, z których każdy jest oddzielną historią. Jeśli znajdzie się ktoś kto znacznie to czytać niech powie mi czy według niego jest to dobrze zrobione, czy ma może jakiś temat o którym mogłabym napisać, bo jak narazie będę pisać o tym co mi wpadnie do głowy.  Czasami będą to opowiadania fantastyczne, czasami wyjęte z życia, ale mam nadzieję, że będzie to jakoś szło. Więc ( nie zaczyna się zadania od "więc", gimbie ) mam nadzieję, że komuś to co będę robić się spodoba, że nie będę robić tego na marne.  Życzcie mi weny.